Zamiast się skupiać na nauce, której mam w zasadzie całkiem sporo, wertuję blogi i książki w poszukiwaniu inspiracji na święta i oczywiście planuję urodziny. Moje pierwsze dwadzieścia trzeba powitać z pompą.
W lodówce leży siatka cytryn. Chodziły za mną i chodziły, aż w końcu zrobiłam ciasteczka cytrynowe. Oczywiście szybkie i wymagające niezbyt wielkiego wysiłku.
Składniki:
3 łyżki cukru pudru
1 żółtko
150g margaryny
250g mąki
cukier wanilinowy
sok i skórka z połowy dużej cytryny
pół łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropli aromatu cytrynowego
Żółka zmiksować z margaryną i cukrem. Następnie powoli dodawać mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia, a na koniec wlać sok z cytryny i starkować skórkę. Wyrobić ciasto ręcznie przez około 2-3min. Można rozwałkować i wyciąć kształty foremką, ale ja formowałam dłońmi małe kulki, które następnie rozpłaszczałam na kształt małych placuszków. Piec w piekarniku ustawionym na grzanie górne, na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia przez ok. 5min w temp. 180 st., a następnie zmniejszyć temperaturę do 150st. i piec kolejne 10min.
Ciasteczka mi bardzo smakują, lubię taki lekki, nie za słodki smak, ale Grześ woli te z chilli i cynamonem

Mmm, mi też by takie ciasteczka smakowały :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj upiekłam 195 mikro krakersików, i też już mi się nic nie chce...
Pysznie! Cytrynowe bardzo lubię, chętnie wypróbuję też ten przepis ;)
OdpowiedzUsuń